Tajemnicze szachownice
Jeśli kiedykolwiek w czasie zwiedzania kamiennych świątyń zastanawialiście się, jak natura mogła stworzyć regularny ornament szachownicy w granitowej masie, dotknęliście właśnie jednej z najciekawszych zagadek epoki średniowiecza.
Niektóre ze wspomnianych szachownic do dziś mają bardzo wyraźne dwukolorowe pola, na przemian jasne i ciemne. Przecież ich symbolika nie może być jedynie graficznym rozwinięciem dualizmu życia – jego jasnej i ciemnej strony.
Jak powstawały te znaki? To chyba jedyny pewnik, jaki stwierdzono w przeciągu wielu lat badań, a zajmowali się tym specjaliści nie tylko z Polski. Ustalono, że autorami ornamentów są najprawdopodobniej kamieniarze, którzy pracowali przy danej świątyni.
Wszystko zaczynało się od wygładzenia kamiennej kwadry. Następnie skuwano poszczególne pola o ściśle określonych kształtach, między innymi kwadratowych, trójkątnych, lub romboidalnych. Dzięki temu gładka powierzchnia pozostawała jasna, a skute pola uzyskiwały ciemną barwę. W zależności od użytego materiału efekt ten mógł być również odwrotny.
Powstało wiele hipotez, które mogłyby tłumaczyć istnienie szachownic. Żadnej jednak nie potwierdzono. O szachownicach nie wspominają dokumenty fundacyjne, czy inwentarzowe świątyń. Pominięto je nawet w opracowaniach architektonicznych.
Znaczna część kościołów ozdobionych szachownicą była wybudowana z fundacji templariuszy i miała z nimi ścisły związek. Jak jednak odczytać ten znak? Jeden z przekazów upatruje w szachownicach drogowskazu, który miałby prowadzić do ukrytego skarbu templariuszy. Faktem jest, że do dziś nie został on odnaleziony, mimo wnikliwych poszukiwań jeszcze w epoce średniowiecza. Ówcześni władcy otwierali każdy napotkany skarbiec. W żadnej z templarskich komandorii we Francji, Angli, Hiszpanii, Portugalii, Niemczech, Włoszech, czy Szkocji, skarbce nie były pełne kosztowności. Gdzie więc znajduje się skarb?
Dolsko, Moryń, Lubiechów Górny, Lubanowo, Żarczyn, Derczewo, Załęże, Godków. W każdej z tych miejscowości, w założeniu murów kościoła, odnajdziecie przynajmniej jeden kamień ozdobiony szachownicą. Być może komuś z Was uda się rozwiązać zagadkę!
Na jej tropie znalazł się także sam Pan Samochodzik – bohater sagi Zbigniewa Nienackiego. W części „Księga strachów” dociekliwy detektyw przemierzał Pojezierze Myśliborskie w poszukiwaniu pamiętnika niemieckiego zbrodniarza wojennego i właśnie w Dolsku, Moryniu i Lubiechowie Górnym natrafił na szachownice. Niestety nawet jemu nie udało się doprowadzić sprawy do końca.
Czy twórcy szachownic zabrali swoją tajemnicę do grobu? Miejmy nadzieję, że komuś uda się ją zgłębić. A może ktoś z Was wpadł już na jakiś trop?